MAZURY 2012




W ostatnim tygodniu sierpnia, odbył się kolejny trzeci już REJS MAZURSKI. Tym razem pod hasłem: RYCERZE KOLUMBA ODKRYWAJĄ NOWE LĄDY. Grupa inicjatywna pod kierunkiem naszego Wikariusza ks. Sebastiana, szeroko rozwinęła skrzydła i na tegoroczny rejs zaprosiła kilka osób z różnych środowisk związanych z Kościołem Katolickim. Po raz pierwszy wystartowaliśmy na 4 łodziach. W rejsie wzięło udział 15 osób, w tym księża z Diecezji Krakowskiej oraz reprezentanci Diecezji Bielsko-Żywieckiej oraz Archidiecezji Przemyskiej.

Mocną grupę stanowili Rycerze Kolumba, z Pomocniczym Kapelanem Stanowym oraz Wielkim Rycerzem Krakowskiej Rady na czele. Byli również obecni szeregowi członkowie Krakowskiej Rady, którzy mieszkają w Swoszowicach i czynnie wspierają działania w naszej parafii. Rycerzy Kolumba poznaliśmy w lutym tego roku podczas peregrynacji Obrazu Matki Bożej z Guadalupe w naszym kościele.

Trasa rejsu obejmowała tereny Wielkich Jezior Mazurskich, których dotychczas nie odwiedziliśmy.

I tak sobotę rozpoczęliśmy na jeziorze Bełdany, w okolicach Śluzy Guzianka. Nocowanie na bindudze, z ogniskiem niedaleko portu w Piaskach. W niedzielę, w strugach rzęsistego deszczu, przepłynęliśmy jezioro Bełdany i Mikołajskie, aby wpłynąć na pochmurne, lecz bezdeszczowe jezioro Tałty. Tu, na środku jeziora, zbudowaliśmy "tratwę" z wszystkich łodzi i odbyła się Msza Św koncelebrowana. Po niej, zwiedzając pobliskie zatoczki i uroki przyrody dopłynęliśmy do Rynu.

W poniedziałek planowaliśmy dopłynąć na Śniardwy, jednakże awaria jednej z łodzi zatrzymała nasz rejs w Mikołajkach. We wtorek odrobiliśmy zaległości i bez większych przeszkód przepłynęliśmy Śniardwy i Zatokę Seksty, aby przez Śluzę Karwik i Kanał Jegliński wpłynąć na jezioro Roś. Jezioro to zwane również Warszawskim, przywitało nas lekkim zefirkiem i przy zachodzącym słońcu dopłynęliśmy do jego najdalszego zakątka, nieopodal ujścia rzeki Konopka. Tu dobiliśmy do brzegu i rozkoszowaliśmy się wspaniałym wieczorem przy blasku ogniska.

W środę wystartowaliśmy skoro świt, jednakże cudowne słońce i piękne, bezchmurne niebo, przyniosło zupełną ciszę. Po raz pierwszy w życiu, na własne oczy oglądaliśmy jezioro Śniardwy równe jak stół. Cudowny czas do kąpieli: słonecznych i wodnych. Ale, dla prawdziwego żeglarza bezruch to równie ciężkie chwile jak w warunkach sztormowych. Po całodniowym szukaniu wiatru, dzięki koniom mechanicznym wróciliśmy do Mikołajek.

W czwartek znów odmiana. Porwisty, ale mocno zmienny wiatr pognał nas przez jezioro Mikołajskie i Bełdany, poprzez Śluzę Guziankę, na wyspę Kopanka na jez. Nidzkim. Tu znów wspaniałe chwile wśród kaczek i łabędzi, zakończone ogniskiem.

W piątek wypłynęliśmy w kierunku Zamordej - enklawy ciszy i wspaniałej przyrody. Tam planowaliśmy krótki postój, aby później wrócić do portu w Piaskach. Wiatr wzmagał się z każdą chwilą i musieliśmy refować się - czyli zmniejszać powierzchnię żagli - aby nie uszkodzić łodzi. Dopłynąwszy do półwyspu Zamordejskiego wykorzystaliśmy wspaniałe warunki do praktycznej nauki sterowania jachtem i przy blasku zachodzącego słońca wróciliśmy na Beładany do macierzystego portu.

Rejs jak zwykle obfitował w wiele wspaniałych chwil. Każdego dnia inna pogoda. Każdego dnia coś nowego, niesamowitego. Niepowtarzalnego. Czy będzie kolejny rejs? Zobaczymy.

Wojciech M.

 

Oglądnij zdjęcia – kliknij obrazek

 

 

 


Powrót do strony głównej